A więc znowu.. Miesiąc mnie nie było. Nie będę przepraszać, nie mam za co. Stała się u mnie tragedia- NIE! Nikt nie umarł... Ale stało się coś, co złączyło się z mą psychiką. Nie przeprowadzam się jednak, zostaję tu- w swoim domu- to nie jest najgorsze. Pare dni w szkole mnie nie było. Łez wypłakałam tyle, co nigdy już nie wypłaczę. Ehh.. No muszę się wziąć do kupy i w ogóle. Ale wszyscy mi tak mówią, ale... Tak moim zdaniem nie powinno się mówić. -"Nie płacz", -"To minie".. Łzy będą zawsze przy tej sytuacji. Nie tylko JA się nacierpiałam, ale wiele osób wokół mnie.
Dobra skończę pisać to gówno co się wydarzyło.
5 grudnia miałam urodzinki :) były SUPER! Dostałam kartki, płytę Dawida Podsiadło, sweterki, kartę upominkową do H&M'u, kolczyki, obudowę na telefon, piękną bransoletkę - tak się piszę?- własnoręcznie zrobioną przez moją siostrę <3 i inne rzeczy. W sobotę (6.12) pisałam test kuratoryjny z angola i... MIAŁAM 90 PUNKTÓW! Ja ze szczęścia w szkole ryczałam <3 takie chwile kocham. Płaczę, ale ze szczęścia i nie mogę przestać :) Ehh.. coś jeszcze może napiszę przed świętami ;) szkoda że jest was tak mało i po prostu czytacie to przypadkowo ;c no trudno, ja przynajmniej się "wygadam" pisząc... Cześć! ;*
-chyba 30.10 ;) wspomnienia :*
-dzisiaj
może być
